Drogi Pamiętniczku, dziś spadł pierwszy śnieg wybuchła trzecia wojna światowa. Pączek smakuje równie słodko i jest to w jakiś sposób nie na miejscu. Dziś mógłby smakować trochę inaczej, a nie tak normalnie, bez szacunku, jakby obojętny.  W książkach od historii pisali jasno, że było przejebane. A teraz prawie skręcam sobie kark, próbując rozszerzyć swoje pole […]

Jeszcze obsługuje poprzedniego klienta, ale wzroku nie odrywa ode mnie stojącej w kolejce. Ma wyraz, jakby do gardła podchodziły jej wymiociny. Nie po raz pierwszy. Całą swoją energię zdaje się koncentrować na nienawidzeniu mnie. Tuż przed zamknięciem ma imponująco wiele energii. Dziś i tak jestem zła i wszystko mi jedno. Nie uciekam wzrokiem. – Dlaczego […]

Nie zliczę, ile razy to pisałam – w sobie, w głowie. Właściwie piszę to wciąż od nowa, zawsze wtedy, kiedy komuś maśleją oczy od „wspomnień z lat szczenięcych” albo kiedy słyszę, jak to kiedyś było lekko, a teraz ta przebrzydła dorosłość. Error 24101989 – niezgodność doświadczeń. Nie wiem, czy zawiesił mi się proces idealizacji przeszłości, […]

Mój świat wewnętrzny jest mi zewnętrzny. Jedyne, do czego mam bezpośredni dostęp, to, co myślę i czuję, jest dla mnie iluzją, czymś przeze mnie najczęściej podważalnym, a to, co być może (dla mnie) wcale nie istnieje, uczyniłam moim wariografem. Kryterium prawdziwości jest mi nieznane (pani T proponuje uznanie). Załóż to po ludzku, normalnie. *** No, […]

Po raz kolejny przekonuję się, że prawdziwą przyjemność sprawiają mi tylko działania spontaniczne, bez specjalnej przyczyny i bez określonego celu – w gruncie rzeczy najzupełniej bezsensowne. Takie, przy których zdarza mi się pomyśleć „Jeszcze nie wiem, po co to robię, ale jestem pewna, że tego chcę”. Odwracam kolejność – nie jakiekolwiek działanie w dobrej wierze, […]

Najdawniejsze dni jego dzieciństwa, dzień, w którym powiedział: będę wolny, dzień, w którym powiedział: będę dorosły, jawiły mu się, dziś jeszcze, ze swoją szczególną przyszłością, niby małe osobiste niebo, okrąglutkie, nad nimi, i ta przyszłość to był on, o n , taki jak był obecnie, zmęczony i dojrzewający, i dni te miały do niego prawo, […]

– Jak ci się żyje w Pradze? – Cudownie. Czuję się wolnym człowiekiem. W końcu odpowiadam za siebie, decyduję za siebie. Wcale nie mam kryzysu końca studiów, kryzysu „wkroczenia w dorosłość”. Tylu nowych ludzi, tyle wydarzeń, bohema, zagęszczone życie. Tak piszę, kiedy jest mi dobrze. Kiedy jest mi źle – nie odpisuję. Jakże mogłabym się […]

Pochylone nad kieliszkami, w których pluskała przedziwna noworoczna wódka pędzona na robakach [cz. červ – robak], które musiałam uprzednio odcedzić, żeby na nas w tych kieliszkach nie czyhały jak Mefistofeles na Pana Twardowskiego, ja i Sasza z bólem serca stwierdziłyśmy, że musimy się jednak pogodzić z tym, że istnieje między nami zbyt wiele przedziwnych podobieństw […]

Kamila. Z nas dwóch Kamila jest tą praktyczniejszą, zaradniejszą i energiczniejszą. Słowem, tą taką „bliżej rzeczywistości”. Tą, która mi czasem musi sprzedać niematerialnego liścia, kiedy znowu za bardzo popłynę, rozemocjonuję się, rozlazę. To sprawia, że żyjemy nie do końca w tym samym świecie. Oczywiście, te nasze różne światy w dużej mierze się zazębiają i bywa, […]

Oj dobra, koniec tych manifestów i złotych myśli. Jeszcze ktoś nie daj boże będzie skory pomyśleć, że piszę, bo uważam, że wiem coś o życiu. A przecież ja tylko usilnie próbuję, jak w szkole, robić sobie co jakiś czas powtórkę z tego, czego się ostatnio nauczyłam, żeby sobie to na dobre zapamiętać, bo wiem, że […]